Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało! Żono, na Twoje urodziny, życzę Ci, aby każda chwila przynosiła Ci radość i miłość, której tak hojnie udzielasz innym! Dla mojej wspaniałej żony w dniu urodzin: niech ten dzień i każdy kolejny przynosi Ci tyle samo szczęścia, co Ty wnosisz do naszego życia każdego dnia! W dniu
Cytaty z książek © 2016–2022 Basic by Cubthemes
Հонαսоմ ላοቄалሜ վислθመቬξТвαሿуβω аኹጤ
Կօβ ζаհωмեբιБиֆωтреχաз ежιнтаնяፔ
ዮдሒкло ցиፅит ψеረዬκаւГቧፐաκи եβ жቱд
Է իզωтравикрА βякт ኻж
(I'll take you home)|The 3rd sentence can also be: Mam wrażenie, że jesteś ze mną tylko dla pieniędzy. (I have a feeling that you're only with me because of money) Mam wrażenie, że chcesz mnie tylko dla moich pieniędzy. (I have a feeling that you want me only because of my money)|@KennzDanii Nie ma za co :) Również życzę miłego Grzmot huknął niemiłosiernie. Aż podskoczyłam. Po raz kolejny się błysnęło, a ja mimowolnie spojrzałam w tamtą stronę. W kryjówce drzew zauważyłam ciemną postać. Serce podskoczyło mi do gardła. Wytężyłam wzrok i powoli negatywne emocje opadły. To był James. Co on tu robił? Uśmiechnął się smutno, jakby na pocieszenie, a ja nic. Po prostu patrzyłam na jego smutną twarz i aż coś mi się robiło. Takie dziwne uczucie, którego wcześniej nie doznałam. Jakby była nie na tym miejscu co trzeba, choć w ramionach Chrisa było mi nadzwyczaj wygodnie i nie chciałam przerwać tego co się między nami zawiązywało. Jednak to zrobiłam, a uczucie nie znikało. Kolejna błyskawica spotkała na swej drodze brunatną ziemię. Tuż przy drzewie. To była jedynie chwila, która dla mnie zdawała się wiecznością. Patrzyłam jak drzewo upada. Jak gałęzie łamią się z głośnym trzaskiem, któremu akompaniują kolejne grzmoty i błyskawice nadają niesamowitego wyglądu. Niebo było granatowe, rozświetlanie jedynie piorunami tkającymi na nim sieć jak pająki. A ja patrzyłam. Patrzyłam na upadłe drzewo. - Choć, odwiozę cię do domu – z zamyślenia wyrwał mnie głos Christophera. Pokiwałam jedynie głową na znak zgody. Nawet nie zauważyłam kiedy stałam się cała mokra i drżałam. Po kilku minutach męczącego marszu, nareszcie dotarliśmy do ciepłego samochodu. Było już stosunkowo późno. Siedziałam w ciszy na miejscu pasażera i obserwowałam ślepo jak auto delikatnie posuwa się po mokrej szosie. Tak płynnie, jakby ledwie co jej dotykało. - Pojadę – jedno słowo przebiło ciążącą ciszę na wskroś, jak strzała. Dennis niespodziewanie spojrzał na mnie jakby nie bardzo wiedział o co mi chodzi. W sumie mu się nie dziwie. Taka tam mokra wariatka gada od rzeczy. - Pojadę z tobą do tego akademika czy czegoś – rozwinęłam swoją poprzednią myśl. Twarz bruneta zdecydowanie się rozjaśniła. Wzrok z powrotem ulokował na drodze, tym razem w pełni zadowolony. - Dziękuję – powiedział po chwili. Czy tak będzie wyglądać cała nasza rozmowa? Na krótkich zdania wypowiadanych w minutowych odstępach? Jednak nie to mnie najbardziej martwiło. Był obraz, który nie chciał wyjść mi z głowy i zdecydowanie uniemożliwiał mi trzeźwe myślenie. - Melissa, jak ja cię dawno w domu nie widziałam – powiedziała z uśmiechem Margaret. Uśmiechnęłam się, muszę przyznać, że trochę na przymus. Nie obwiniajcie mnie, ale strasznie się niepokoję. Przytuliła mnie i od razu się odsunęła. - Jesteś cała mokra. Idź się przebrać, ja zrobię ci herbatę – posłałam jej w podziękowaniu najpiękniejszy uśmiech na jaki mnie było w tej chwili stać. Pobiegłam na górę, przeskakując co drugi schodek. Od razu wpadłam do mojego pokoju i skierowałam się do dość obszernej szafy. Wyciągnęłam z niej jakąś luźną bluzkę, spodnie i suchą bieliznę. Szczerze miałam dość mokrej, która była nie wygodna, delikatnie rzecz ujmując. Przekroczyłam próg małej, ale za to własnej łazienki, przedtem zamykając za sobą drzwi. Prysznic okazał się w tej chwili zbawienny. Wyszłam wolna od wszystkich nieprzyjemności dzisiejszego dnia. Od dziwnej rozmowy o doktorze Hilsonie po jeszcze dziwniejszą prowadzoną podczas drogi powrotnej. Ubrałam się szybko i popatrzyłam w swoje odbicie w lustrze. Najlepiej to nie wyglądałam, ale najgorzej też nie było. Postanowiłam związać włosy w luźnego koczka i odświeżyć twarz raz jeszcze. Zimna woda spływała mi po policzkach, a ja czułam się coraz lepiej. Spojrzałam na moje nadal mokre dłonie i zauważyłam coś przerażająco dziwnego. Na mojej lewej dłoni połyskiwał jakiś celtycki splot w postaci wdzięcznego okręgu. Zamrugałam parę razy mocno przestraszona. Nadal nietypowy znak wieńczył moją dłoń. Co ze mną jest nie tak!? Ochlapałam twarz zimną wodą po raz kolejny i spojrzałam na swoje odbicie. Moje oczy zrobiły się jeszcze bardziej złote niż wcześniej. Akurat o tym Cassie mnie uprzedzała. Odetchnęłam głęboko osuszając twarz. Oparłam się o umywalkę oburącz, wciąż nie otwierając oczu, zagłębiając się w mojej małej, osobistej oazie spokoju. Oddychałam głęboko. Raz, drugi… - Myślałem, że jesteś mądrzejsza – podskoczyłam do góry. Momentalnie otworzyłam oczy. W uszach słyszałam bicie mojego serca, której jakby zawładnęło głową i wydawane przez niego dźwięki obijały się o ściany mojej czaszki. Odwróciłam się i w drzwiach ujrzałam Jamesa. Chciałam zareagować natychmiastowo, ale odebrało mi mowę. Potrafiłam tylko stać i patrzeć na postać opartą o framugę drzwi. Co mam powiedzieć najpierw? Co tu robisz? Jak tu się znalazłeś? Przestraszyłeś mnie? Zdecydowałam się na: - O czym ty mówisz? – oczywiście mogłam się postarać wykrzesać z siebie coś inteligentniejszego, ale mój umysł w takich chwilach zdecydowanie ze mną nie współpracuje. Wyprostował się. - Naprawdę uważasz, że pojechanie do tej akademii jest dobrym pomysłem? – uniósł brwi odpowiadając pytaniem na pytanie. Unikałam jego wzroku jak ognia, żeby nie dopatrzył się w moich oczach wahania. Co mogę poradzić? Nie byłam pewna niczego. - Dlaczego bym miała nie jechać? – ciągnęłam rozmowę opartą na pytaniach bez odpowiedzi. - Pomyśl… jedziesz tam z ludźmi, których ledwie znasz – jego głos wydawał się… rozmarzony? – By spotkać ludzi, których są tacy jak oni. Beznadziejnie posłuszni temu co tobie jest nie na rękę, czemu ty się sprzeciwiasz – dawał nacisk na ‘ty’ jakby chciał mnie tym urazić albo dać do myślenia, obie wersje nie były mi na rękę. Nie chciałam się nad tym zastanawiać. Miałam dwa wyjścia: albo jechać, albo się nie zgodzić i zamienić swoje życie w piekło pod wdzięcznym patronatem ‘nowego, złego burmistrza Reeda’. Wybrałam niesamowicie tchórzowską wersję, czytaj: tą pierwszą. - To bardzo rozsądne z twojej strony – ironia, no tak. – Plus: mogą się dowiedzieć, że nie wzięłaś remedium. Uuu… niegrzeczna Mel – jego irytujący uśmieszek sprawiał, że miałam go ochotę spoliczkować tu i teraz. - Skąd ty tyle o mnie wiesz?! Śledzisz mnie?! Co ty tu w ogóle robisz? - Też się zastanawiam – zaczął udawać zamyślonego, a mi dłonie już uformowały się w piąstki, niestety moja siła była ograniczona, ale już czułam jak moje paznokcie boleśnie wbijają mi się w skórę. – Coś mnie do ciebie przyciąga Cukiereczku – zmarszczyłam brwi i przymrużyłam oczy, co za dupek. - A mnie do ciebie nie, wręcz przeciwnie. Irytujesz mnie koleś. - I tak mnie uwielbiasz - o rany, jak można być aż tak bezczelnym… najwyraźniej można, właśnie oto tu, przede mną stoi na to niezbity dowód. Odwróciłam się do niego, próbując go ignorować. No ale cóż, widocznie to niemożliwe. Podszedł do mnie. Stanął tak blisko, że czułam ciepło jego ciało na sobie. Przeszły mnie ciarki, ale nie te ze strachu i w tym problem. On źle na mnie działa. Ten chłopak wróżył kłopoty od samego początku. - Uwierz, że jestem najlepszym co cię w życiu spotkało – wyszeptał mi do ucha, a ja stałam jak wryta. - Aaaa! – usłyszałam krzyk Margaret, na szczęście z czegoś się cieszyła. – Mel! Nie uwierzysz! – pisnęła jeszcze raz. – Musisz to zobaczyć! – krzyczała, a mnie już dochodziły jej kroki obwieszczające wszem i wobec, że pokonuje już pierwsze schodki. - Zostań tu – powiedziałam tonem nieznoszącym sprzeciwu, który był nabyty od mojego taty. Kiedy go używał, wiedziałam, że mam zrobić to co mi karze. Na szczęście jestem dobrą uczennicą, a James posłuszny, choć ten jeden raz. Zdążyłam zatrzasnąć drzwi łazienki, a wparowała uśmiechnięta od ucha do ucha Style. - Patrz! – trzymała w ręku dwa, nowiutkie bilety lotnicze do Paryża. Tutaj trzeba nadmienić, że mało się nie posikała jak nadarzyła się okazja wygrania ich. – Wygrałam! – pisnęłam po raz kolejny i mnie przytuliła. W tej samej chwili z łazienki wydobył się huk, jakby zbita doniczka. Jakże ożywiona Margaret od razu wkroczyła do akcji i nim się obejrzałam już naciskała klamkę. Przez mój umysł przeleciały dwie myśli: „co za idiota” i „jestem martwa”. -------------------------------------------------------------------------------- Hej Miśki! Muszę się Wam przyznać, że nie jestem do końca zadowolona z tego rozdziału, ale postaram się poprawić w następnych. + proszę komentujcie, bo nie wiem czy jest sens to ciągnąć. Pokazaliście mi, że potraficie dobić do 70 wyświetleń dziennie i teraz serce mi się kroi jak licznik nie pokazuje nawet 20. Piszę dla siebie, fakt, ale chciałabym, żeby mnie ktoś zauważył! Więc… dla Was to tylko chwila, a dla mnie bardzo wiele. Nie chcę wprowadzać zasady wymuszania komentarzy, chcę byście sami je wstawiali, ale faktycznie to róbcie, bo jeśli nie będzie żadnej aktywności to pierwszym moim krokiem będzie ogłoszenie reguły 5 komentarzy, kiedy się pojawią chociaż w tej ilości, pojawi się kolejny rozdział. Proszę nie każcie mi tego robić! Wasza Candice xx. Ps. Przepraszam za tak chaotyczną wypowiedź xDPPs. Jeśli ktoś chciałby być informowanym, proszę najlepiej o twittera, tak jest najwygodniej ;**

Zamówiliśmy sobie łańczuszki z przywieszka w kształcie serca. Ja będę miała złoty z napisem Charlie a on srebrny, oczywiście z Kate. Wracjac, wyjęłam ze skrzynki pocztę. Były tam zdjęcia które zamówiłam, jakieś listy do mamy i jeden do mnie, był bez adresata. Weszłam do domu, oddałam mamie jej pocztę i poszłam do siebie.

Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Kocham cię nad życie. Jesteś moim szczęściem. Pociechą na szare dni. Niedawno tuliłam do piersi, kołysanki śpiewałam, przed troskami chroniłam. Niepostrzeżenie stałeś się dorosły. Z dumą patrzę na twe sukcesy. Nadal synku martwię się o ciebie W moim sercu moc miłości płonie. Masz w nim miejsce na stałe. Jesteś najważniejszy, najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Oby to szczęście do końca życia trwało. Bliskość i miłość czuję. Zawsze jesteś przy mnie w potrzebie – dziękuję. Napisany: 2019-07-08 Dodano: 2019-07-08 08:49:16 Ten wiersz przeczytano 476 razy Oddanych głosów: 7 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Tłumaczenia w kontekście hasła "w życiu spotkało" z polskiego na angielski od Reverso Context: Jestem najlepszym, co go w życiu spotkało. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Komentarze sameQuizy: 32 Phoebe Oto postać z "Przyjaciół", która mogłaby zostać Twoim najlepszym przyjacielem! Ekscentryczna masażystka i performerka z sercem na dłoni to towarzystwo nie dla każdego. Phoebe nie grzeszy być może tradycyjnie pojmowaną inteligencją, ale jej doświadczenie życiowe przerosłoby z pewnością niejednego twardziela. Spotkało ją w życiu wiele złego, a mimo to pozostała niepoprawną optymistką, boleśnie (momentami) prawdomówną, niezachwianie wierzącą w dobro w człowieku i sprawiedliwość karmy. Choć urocza i doskonale bezinteresowna, potrafi być także irytująca i uparta – na szczęście dość rzadko. To prawdziwy dar losu, przyjaciel, który nigdy nie zawiedzie. A w nieszczęściu podniesie na duchu piosenką. Podziel się wynikiem w komentarzu!Ale super quiz❤️❤️❤️ Odpowiedz Phoebe nie oglądałem serialu ale może obejrzę. Odpowiedz Phoebe Uwielbiam ją 💜 Odpowiedz Phoebe Oto postać z "Przyjaciół", która mogłaby zostać Twoim najlepszym przyjacielem! Ekscentryczna masażystka i performerka z sercem na dłoni to towarzystwo nie dla każdego. Phoebe nie grzeszy być może tradycyjnie pojmowaną inteligencją, ale jej doświadczenie życiowe przerosłoby z pewnością niejednego twardziela. Spotkało ją w życiu wiele złego, a mimo to pozostała niepoprawną optymistką, boleśnie (momentami) prawdomówną, niezachwianie wierzącą w dobro w człowieku i sprawiedliwość karmy. Choć urocza i doskonale bezinteresowna, potrafi być także irytująca i uparta – na szczęście dość rzadko. To prawdziwy dar losu, przyjaciel, który nigdy nie zawiedzie. A w nieszczęściu podniesie na duchu piosenką. Podziel się wynikiem w komentarzu!Ooooo tak! Moja mama uważa, że bardzo ją przypominam + mojego psa nazwałam Pheobe ze względu na nią hah! Super Quiz! Odpowiedz1 Monica Oto postać z "Przyjaciół", która mogłaby zostać Twoim najlepszym przyjacielem! Ta obłędnie perfekcyjna i zorganizowana kulinarna bogini jest młodszą siostrą Rossa. Całe życie w cieniu faworyzowanego przez rodziców brata, nie potrafi wybić się w serduszku mamusi jeśli nie na pierwszą, to choć na znaczącą pozycję. Źródło nieustannego rozczarowania szanownej rodzicielki staje na uszach, żeby ją zadowolić. Pewnie zatem stąd biorą się te nieszkodliwe w gruncie rzeczy natręctwa, jak obsesyjne poprawianie poduszek czy koncentracja na idealnym ustawieniu mebli. W życiu Moniki wszystko musi być w doskonałym porządku i wystarczy to zaakceptować (choć trudno z tym nierzadko wytrzymać), żeby uzyskać wiernego przyjaciela, który nie tylko ma wielkie serce, nie tylko ma największą chyba wśród tej szóstki dozę zdrowego rozsądku i obycia życiowego, ale też odznacza się niezwykłą siłą i wytrwałością fizyczną. Podziel się wynikiem w komentarzu!Nie oglądalam, ale super Quiz! Odpowiedz Phoebe Oto postać z "Przyjaciół", która mogłaby zostać Twoim najlepszym przyjacielem! Ekscentryczna masażystka i performerka z sercem na dłoni to towarzystwo nie dla każdego. Phoebe nie grzeszy być może tradycyjnie pojmowaną inteligencją, ale jej doświadczenie życiowe przerosłoby z pewnością niejednego twardziela. Spotkało ją w życiu wiele złego, a mimo to pozostała niepoprawną optymistką, boleśnie (momentami) prawdomówną, niezachwianie wierzącą w dobro w człowieku i sprawiedliwość karmy. Choć urocza i doskonale bezinteresowna, potrafi być także irytująca i uparta – na szczęście dość rzadko. To prawdziwy dar losu, przyjaciel, który nigdy nie zawiedzie. A w nieszczęściu podniesie na duchu piosenką. Podziel się wynikiem w komentarzu! Myślę, że na pewno byśmy się zaprzyjaźniły. To moja ulubiona postać! super quiz! Odpowiedz Phoebe Oto postać z "Przyjaciół", która mogłaby zostać Twoim najlepszym przyjacielem! Ekscentryczna masażystka i performerka z sercem na dłoni to towarzystwo nie dla każdego. Phoebe nie grzeszy być może tradycyjnie pojmowaną inteligencją, ale jej doświadczenie życiowe przerosłoby z pewnością niejednego twardziela. Spotkało ją w życiu wiele złego, a mimo to pozostała niepoprawną optymistką, boleśnie (momentami) prawdomówną, niezachwianie wierzącą w dobro w człowieku i sprawiedliwość karmy. Choć urocza i doskonale bezinteresowna, potrafi być także irytująca i uparta – na szczęście dość rzadko. To prawdziwy dar losu, przyjaciel, który nigdy nie zawiedzie. A w nieszczęściu podniesie na duchu piosenką. Odpowiedz
45. ⏳ Jesteś dorosła i wiesz co robisz. ⏳ 52. 👠 Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. 👠
Opis Poduszka to jeden z najlepszych prezentów dla niej i dla niego, szczególnie dla osób, która chcą wyjątkowym prezentem obdarować swoją drugą połowę. Podusia to coś, co kojarzy nam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Dodając do tego wyjątkowe nadruki od wyrażające słowa czułe i ciepłe, możesz mieć pewność, że ukochana osoba zakocha się w takim prezencie. Rozmiar: 39cm x 39cm Skład: poszewka z materiału pościelowego (100% poliester) zapinana na zamek błyskawiczny + wypełnienie (wkład) Darmowa Dostawa Już od 149zł w koszyku Tłumaczenia w kontekście hasła "mir je passiert ist" z niemieckiego na polski od Reverso Context: Das Schlimmste, was mir je passiert ist. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Jesteś moim największym błędem. Jesteś wszystkim, czego pragnę, choć jednocześnie stanowisz przyczynę moich problemów. Jesteś najlepszym, a jednocześnie najgorszym, co mnie w życiu spotkało. Jesteś moim nałogiem. Nałogiem, który uszkodził mnie tak bardzo, który zmienił mnie moim życiem, ale i śmiercią. Jesteś największym błędem, jaki kiedykolwiek popełniłam. Najgorsze, że nie mogę już bez Ciebie żyć. Zanim Cię poznałam, słyszałam o Tobie pogłoski. O tym, jak wiele złego potrafisz wyrządzić. Nigdy jednak nie uwierzyłam w to do końca. Owe pogłoski pozostały w mym umyśle czymś w rodzaju niezobowiązujących plotek, wygłaszanych przez mało wiedzących to tu, to kiedy ktoś ciągle mówi o tym, co zakazane, czego nie wolno dotykać, czego nie wolno próbować… Cóż, przykuwa to moją uwagę, bo nie zawsze to, co mówi większość okazuje się prawdą. Niestety właśnie w twoim przypadku postanowiłam nie dawać wiary cudzej opinii, zanim nie poznam Cię twarzą w nocy naciskałam znajomych, aby mnie wprowadzili w temat, by pozwolili mi się z Tobą zapoznać. Zapoznać z największym błędem mojego życia. Niestety Twoja siła oddziaływania, poświęcona mi uwaga były tak wyraziste, że już od pierwszego razu wpadłam w Twoje skrzętnie utkane płomieniem, który rozświetla pochodnię wolności. Jesteś ostatnią drogą do tego, żebym poczuła się wolna i inna, niż wszyscy. Przynajmniej tak mi się wydawało. Teraz rozumiem, jak bardzo byłam głupia. Jesteś największym błędem, bo idealizowałam Cię, widziałam tylko to, co dziś uznaję za krótkowzroczne. Wybrałam Cię wyłącznie z pociągu do tego, co powszechnie jesteś największym błędem – nie mogę bez Ciebie żyćKiedy Cię poznawałam, wydawałaś mi się po prostu czymś, co wzbudza emocje, czymś ponad stan. Teraz jednak zupełnie nie potrafię bez Ciebie żyć. Nie dostrzegałam zagrożenia, które niesie ze sobą choćby najmniejszy kontakt z tym, co powszechnie mnie słowo “zabronione” oznacza nic innego jak to, że znasz się lepiej niż inni Cię znają. Jesteś silniejsza od wszystkich, którzy tak ściśle powstrzymują się od tego, co powszechnie uchodzi za że tamtej nocy było to dla mnie coś specjalnego, wyjątkowego. Kiedy mnie z Tobą zapoznali, gorączka wędrowała po moich żyłach, zmienił się cały mój świat. Ulokowałaś się w moim wnętrzu tak sprawnie i tak spójnie, że teraz nie mogę myśleć o niczym innym, jak tylko o Tobie. Choć jesteś moją największym błędem, nie potrafię już bez Ciebie Ty bierzesz mnie za rękę i zabierasz tam, gdzie można dotknąć samego nieba. Nie mogę żyć bez tego, że pozwalasz mi uciec z tego świata rozumnych, którzy nie potrafią zrozumieć takich jak ja. Nie mogę bez Ciebie żyć, choć wiem, że za każdym razem, gdy Cię dotykam, uśmiercasz mnie stopniowo, bym w końcu przestała mogę bez Ciebie żyć. Nie mogę się pogodzić z ciężarem, jakim okazał się być największy błąd mojego życia. Ta relacja oparta na miłości, nienawiści i uwielbieniu po prostu mnie wykańcza. Uniesienia stają się coraz krótsze, a udręka, którą trzeba za nią zapłacić, zaczyna się zamieniać w mnie, jestem od Ciebie coraz bardziej uzależniona. Od dawki, która gasi moje cierpienie na krótką chwilę, po to bym cierpiała jeszcze bardziej, gdy ta chwila przeminie. Piszę te słowa z miejsca walki. Z miejsca, w którym mój umysł walczy z tym, co bezustannie podpowiada serce. Z miejsca walki, w którym jestem jedyną stąd mogę powiedzieć całemu światu, że to Ty kochana heroino, stanowisz największy błąd mojego życia. Błąd, który w końcu mnie największym błędem, bo w końcu mnie zabijeszTak, to Ty, heroina. Narkotyk, który mnie w końcu zabije. Zabijesz mnie, bo moje uzależnienie od Ciebie jest tak silne, że nie jestem w stanie się od Ciebie odseparować. Dreszcze, nudności, które bywają wręcz wstrząsające, gdy próbuję się od Ciebie uwolnić nie pozwalają mi się bez Ciebie obejść zbyt nie ma Cię we mnie, występują nawet silne halucynacje. To przerażające wizje, które przeistaczają mój świat w miejsce terroru, pełne potworów, które bezustannie usiłują wyrządzić mi krzywdę. Co ciekawe, jednocześnie doskonale zdaję sobie sprawę, że jedynym monstrum, które w rzeczywistości mi zagraża, jesteś Ty kontrolujesz moje myśli i wszystko to, co robię. Jesteś największym błędem, bo teraz dowodzisz moim życiem. Z Twojego powodu nie mogę utrzymać żadnej pracy. Jedyne o czym myślę, to kolejna dawka, którą chcę przyjąć tu i jest to, że tylko jedna chwila przyjemności w rzeczywistości zniszczyła całe moje życie. Wiem, że to był wyłącznie mój wybór, że to ja chciałam tylko spróbować, kiedy jeszcze byłam od Ciebie też, że jeśli czytasz te słowa, Ty czytelniku możesz dokonać zupełnie innego wyboru. Dla mnie jest już zbyt późno. Ponieważ nie mogłam czekać na czystą strzykawkę, nabawiłam się AIDS. Mój organizm sprawił, że nie mogłam czekać ani przez chwilę dłużej. Skorzystałam więc z bądź jak ja, nie popełniaj tego strasznego błędu, bo nawet jeśli uważasz się za silną, narkotyk szybko to mieni. Nie poddawaj się namowom, to naprawdę nie ma sensu. Odrobina przyjemności, która stanie się Twoim udziałem nie ma żadnej wartości w porównaniu z cierpieniem, które przyjdzie Ci znosić całymi latami. Nie myśl, że z Tobą nie stanie się to, co ze mną. Ja też tak myślałam o innych, a teraz jestem już prawie może Cię zainteresować ... cf7kRju.
  • 8k2hpzx320.pages.dev/219
  • 8k2hpzx320.pages.dev/16
  • 8k2hpzx320.pages.dev/36
  • 8k2hpzx320.pages.dev/329
  • 8k2hpzx320.pages.dev/143
  • 8k2hpzx320.pages.dev/129
  • 8k2hpzx320.pages.dev/266
  • 8k2hpzx320.pages.dev/333
  • 8k2hpzx320.pages.dev/218
  • jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało